V dowódca - Wojciech Jan Tyczyński

Wojciech Jan Tyczyński(8 stycznia 1892r.  – 7 marca 1959r.) urodził się w miejscowości Skole w województwie stanisławowskim, w Małopolsce, które znajdowało się w zaborze austriackim. Był synem robotnika Jana, który był rzemieślnikiem stolarskim i Marii z Radziejowskich. Był najstarszym  z sześciorga dzieci (znani mi są tylko bracia Emil i Bronisław). Ciekawostką może być, że miejscowość ta została całkowicie spalona w, 1880r., więc jego rodzina musiała tu przybyć nie wcześniej jak przed tym rokiem. W 1892r., czyli kiedy urodził się Wojciech Tyczyński miejscowość Skole zamieszkiwało ok. 35 % Żydów, 30 % Polaków, 29 % Rubinów i ok. 6 % Niemców i Czechów. Obecnie miejscowość ta leży na Ukrainie. Nosi nazwę Сколе i znajduje się w obrębie lwowskim. Jego ród wywodził się z ziemi krakowskiej, choć czasy, w których on się urodził nie były miłe dla polskiej upadającej szlachty. Najstarszy z jego przodków Jan Tyczyński w roku 1550r. był wojewodą krakowskim. Jego ród nosił herb Strzemię. Wracając jednak do przyszłego pułkownika. Uczęszczał do gimnazjum klasycznego i tam działał w ruchu „Zarzewie”. Rodziców nie stać było na utrzymanie syna, więc Tyczyński sam dorabiał pracą fizyczną i korepetycjami. W 1913r. zdał maturę w miejscowości Stryj i zaczął studia na Uniwersytecie Lwowskim im. Jana Kazimierza na wydziale prawa. W 1911r. organizował Polskie Drużyny Strzeleckie w Stryju w gimnazjum, a w 1913r. w Skolem. Po wybuchu I Wojny Światowej w sierpniu 1914r. został wcielony do Cesarsko Królewskiej Armii Austro-Węgier. Jego przydział był w I Batalionie 55 pułku piechoty im. króla Mikołaja I Czarnogórskiego 11 Dywizji Piechoty XI Korpusu Armijnego (I Batalion Infenterieregiment Nikolaus I. König vom Montenegro Nr 55, 11 Infanteriedivision, XI Armeekorps). Jego dowódcą był pułkownik Karl Steiger. Miejscem stacjonowania tego batalionu były Brzeżany. Po wojnie w latach 1921-33, będzie w tych samych koszarach stacjonował jego kolejny pułk, tym razem polski.

Jeszcze tego samego roku został wysłany do szkoły oficerskiej w Klagenfurcie, którą ukończył w grudniu. Został wtedy mianowany chorążym (Fährnich). Po ukończeniu szkoły został skierowany został na front austriacko-rosyjski. Tam walcząc pod Bitkowem koło Stanisławowa został ciężko ranny w ataku na okopy rosyjskie 21 lipca 1915r. W 1915r. po przystąpieniu Rumunii do Ententy trafił na tamtejszy front. W tym samym roku dostał jedyne odznaczenie zagraniczne w życiu, czyli srebrny Signum Laudis (łac. Znak Zasługi). Do 1 grudnia 1915r. przebywał w szpitalu. Dnia 1 stycznia 1916r. został mianowany podporucznikiem (leutnant). Na tym samym froncie został po raz kolejny ranny. Długie leczenie, sprawiło, że na front wrócił dopiero w 1917r. Czekały go trzy nowości. Trafił na front włosko-austryjacki, 5 maja 1918r. został mianowany porucznikiem (oberleutnant) i został dowódcą batalionu. Dnia 3 listopada 1918r. przedostał się wraz z całym swym batalionem do Włoch. Tam trafił na internowanie. Najpierw do niewoli angielskiej, a po tygodniu do włoskiej. W obozie jenieckim pod wsią La Mandria, niedaleko Chivasso koło Turynu 11 stycznia 1919r. wstąpił do tworzącego się wojska i sam rozpoczął 15 stycznia tworzenie polskiego wojska z jeńców austro-węgierskich polskiego pochodzenia. Oddział ten był zalążkiem 9 Pułku Strzelców Pieszych. W marcu wyruszył do Francji na szkolenie, a potem powrócił do oddziału, który wszedł w skład Błękitnej Armii generała Hallera i zmienił nazwę na 9 Pułk Strzelców Polskich. Wojsko z Francji do Polski przybyło w dniu 10 czerwca 1919r. Dziewięć dni później został mianowany kapitanem. Wtedy to pułk jego znów zmienił nazwę tym razem na 51 Pułk Piechoty Strzelców Kresowych im. Giuseppe Garibaldiego. Tam był dowódcą kompanii szkolnej na pograniczu niemieckim, a następnie zastępcą wykładowcy szkolnego 51 i 51 psk. Dnia 27 lutego 1920r. został dowódcą II Batalionu. Razem z pułkiem walczył w bitwie warszawskiej na froncie podolskim. Opinia jego jako dowódcy batalionu: „wzorowo budząc do siebie szacunek przełożonych i podwładnych”. Walczył z sowietami 15 maja 1919r. pod Krzyżopolem, 15 czerwca pod Tomaszpolem, 25 czerwca pod Czabotorkami, a od 29 lipca do 1 sierpnia pod Nastasowem. W czasie jednej z bitew został ciężko ranny. Leczył się w szpitalu wojskowym w Nowym Sączu.

Do pułku, który stacjonuje Brzeżanach, wrócił dopiero w 3 grudnia 1920r. W następnym roku za zasługi w walce z bolszewikami dostał dwukrotnie Krzyż Walecznych. Order Virtuti Militari V kl. otrzymał dopiero w marcu 1922 r. w rezultacie osobistego polecenia Józefa Piłsudskiego. Przyczyną tego opóźnienia był pobyt w szpitalu i pozostawanie poza macierzystą 12. Dywizją Piechoty, w czasie nadawania odznaczeń. We wniosku o odznaczeniu go krzyżem Virtuti Militari znajduje się opinia, która oddaje celnie jego osobowość: „W krytycznych czasach wywierał bardzo silny dodatni wpływ na żołnierzy. Bardzo rozważny. W boju spokojny, pewny siebie, łatwo się orientuje, nieco za powolna decyzja i kierownictwo akcją, jednak stanowcze i bardzo dobre”. W marcu 1921r. przebywał z pułkiem na terenach przyznanych przez traktat ryski. W kwietniu 1921 r. przebywał w Rosji, jako przewodniczący komisji cywilno-wojskowej, w celu protokolarnego przejęcia granicy na odcinku 6 Armii. Dnia 1 maja 1922r. został mianowany majorem. W latach 1921-23 studiował prawo na uniwersytecie Lwowskim im. Jana Kazimierza i uzyskał tytuł magistra prawa oraz świadectwo absolutoryjne wydziału prawa. Egzaminy nie sprawiały mu problemów, gdyż uczył się on w czasach pobytu w szpitalach nie tylko polskich, lecz jeszcze austro-węgierskich. Przebieg walk II Batalionu 51 psk publikował w „Bellonie” w 1923r. i 1925r. Dnia 23 stycznia 1928r. został mianowany podpułkownikiem, a 3 lutego zastępcą dowódcy 51psk. W tym roku otrzymał też Medal X-lecia odzyskania niepodległości i Medal za wojnę 1919-1921, a kilka lat później Medal Niepodległości i Złoty Krzyż Zasługi. W 1931r. otrzymał odznakę pułkową 51 psk. 28 czerwca 1933r. został dowódcą 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej stacjonującego w Krotoszynie. W 1936r. otrzymał odznakę pułkową 56 pp Wlkp, a rok później Polonię Restitutę V kl. Zżył się wtedy z ludnością cywilną miasta. Dostawał liczne podziękowania za pomoc, np., kiedy pomógł żonie i córce śp. podporucznika rezerwy Bernarda Tokarskiego, któremu zorganizował pogrzeb 28 marca 1939r. Dnia 3 czerwca 1937r. podczas święta pułkowego na krotoszyńskim rynku wygłosił te oto słowa:

            „Chlubne wysiłki wojenne naszego pułku przypieczętowane ofiarną śmiercią tylu poległych na polu chwały są dla dziś przykładem honoru i poświęcenia. Jesteśmy dumni i szczęśliwi, że pułk nasz pod rozkazami I. Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego przyczynił się do zabezpieczenia granic Rzeczpospolitej Polskiej, a dziś, stoi karnie i czujnie na straży jej całości i bezpieczeństwa. To też dzisiejsze święto niechaj będzie dla nas pokrzepieniem w żmudnej, szarej, codziennej pracy pokojowej dla chwały Ojczyzny.

            Potęga Rzeczpospolitej, jej siła i dobrobyt zależy z jednej strony od pracy i wysiłku wszystkich obywateli, z drugiej strony od silnego i dobrego wojska, bo wrogowie nasi widząc naszą wspaniałą armię nie odważą więcej targać się na nasze granice. To też w dniu naszego święta przyrzekamy pełnić naszą służbę tak, jak tego wymaga od nas wielkość naszego państwa.

            Niech żyje Najjaśniejsza i Potężna Rzeczpospolita Polska z Panem Prezydentem Ignacem Mościckim i Naczelnym Wodzem Edwardem Rydzem-Śmigłym na czele!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rok 1938 był dla Tyczyńskiego bardzo ważny. W lutym został mianowany pułkownikiem. Wiosną utworzył przysięgę wojskową, którą od katolików i grekokatolików przyjął ksiądz Stefan Ogrodowski, a od Żydów i ewangelików kapitan Józef Kapała w dniu święta pułkowego tj. 3 czerwca 1938r. Po przysiędze pułkownik wręczył odznaki pułkowe i przyjął defiladę na ul. Mickiewicza pod pomnikiem I. Marszałka Polski. Dnia 8 czerwca udał się wraz z delegacją cywilno-wojskową do Naczelnego Wodza. Delegacja cywilna nadała Rydzowi-Śmigłemu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Krotoszyn, a delegacja wojskowa odznakę pułkową 56 pp Wlkp. W czasie kryzysu czechosłowackiego zgodnie z Rozkazem Departamentu Dowodzenia Ogólnego Ministerstwa Spraw Wojskowych z 26 września 1938r., 25 Dywizja Piechoty z Kalisza utworzyła pułk, składający się z 3 batalionów. Każdy batalion był z innego pułku dywizji. I Batalion składał się z żołnierzy krotoszyńskich. Dowódcą batalionu został major Edmund Kabza, a dowódcą tego pułku pułkownik Tyczyński. Pułk ten 28 września wyruszył transportem kolejowym na Górny Śląsk i tam wszedł skład Grupy Operacyjnej „Śląsk”. Przebywał w Miliówku, Jaworowie, a po przekroczeniu granicy czechosłowacko-polskiej w Jabłonkowie. Później w Istebnej, Rajczy, Myto i Żwardonia. W końcu listopada zajął czeską miejscowość Czaca, skąd udał się z powrotem do Rajczy i przed świętami Bożego Narodzenia powrócił do Krotoszyna. W marcu jeden batalion pułku, a 25 sierpnia cały pułk osiągnęły gotowość bojową. 25 marca generał dywizji Tadeusz Kutrzeba, przybył do Krotoszyna informując pułkownika, że jego pułk jak i cała dywizja wchodzą teraz w skład Armii „Poznań” pod jego dowództwem. Zezwolił także na budowę umocnień w kierunku na Zduny na linii Perzyce – Chachalnia. Dowódca pułku miał w chwili wybuchu wojny pod swoim dowództwem 56 pułk piechoty Wielkopolskiej, Batalion Obrony Narodowej „Krotoszyn”, Straż Graniczną, Policję, Kompanie Kolarzy nr 73 oraz Pociąg Pancerny nr 12 „Poznańczyk”.

Ciekawostką może być to, że na potrzeby wojny zarekwirowano w majątku Gałązki, sześcioosobowy samochód marki Chevrolet, który służył jako wóz dowódcy, a następnie służył do transportu rannych.

O godz. 2.oo padły strzały na placówce w Chachalnii, lecz dopiero o godz. 4.oo zaczęto zauważać zbliżających się Niemców. Po południu do Krotoszyna przybył dowódca 25 Dywizji Piechoty generał brygady Franciszek Alter. Pułkownik Tyczyński zaproponował atak jednym batalionem (ok. 1500 osób) w rejonie Perzyce – Zduny - Chachalnia, lecz Alter odmówił. Zaproponował zwiad lotniczy, lecz samolot wrócił mocno uszkodzony i nie przyniósł żadnych istotnych informacji. O godz. 17.oo dowódca pułku przesłał do sztabu dywizji informację: „Na przedpolach 25 Dywizji Piechoty w rejonie Zduny - Sulmierzyce stwierdzono 183 pułk Landwehry. Nieprzyjaciel zajął Perzyce - las Gliśnica – Chwaliszew - Sulmierzyce.” W rzeczywistości był to tylko II Batalion 183 pułku Landwehry. O godz. 18.oo Tyczyński wysłał kolejny raport: „stan moralny oddziałów jest bardzo wysoki”. Porucznik Kazimierz Piekarczyk tak oto ocenił bitwę o Zduny: „ (…) Otwieramy skrzynki z granatami

ręcznymi i po uzbrojeniu je w zapalniki rozdzielamy żołnierzom. W tym czasie I/56 pp prowadzi walki w okolicy Zdun i Perzyc. Doprowadzają pierwszych jeńców.

W dniach 2 – 4 września pułk przebywał za Prosną. Dnia 3 września 1939r. Tyczyński przesłał kolejny raport do dowódcy dywizji: „Od ludności cywilnej uciekającej wiadomości, że Niemcy chwytają młodzież polską w Ostrowie i samochodami ciężarowymi do tyłu. Prawdopodobnie patrole npla [nieprzyjaciela-Toldo] już w Raszkowie i Szczurowicach. 2 września br. o godz. 14.oo ludność cywilna zauważyła ok. 4 komp. wojska, 30-40 samochodów ciężarowych próżnych, 4 samochody ciężarowe z C.K.M.ami.” W dniach 5-8 września 1939r. płk przygotowywał się do ataku na Dobrą i ku zwrotu zaczepnego na Bzurze. Wcześnie rano 9 września pułkownik został zapoznany w sztabie dywizji z planem operacji zaczepnej, zwanej później bitwą nad Bzurą. 10 września po zdobyciu Tumu pod Łęczycą pułk odpoczywał. 12 września pułk ruszył na Ozorków. Tego samego dnia, ok. godz. 20.oo dowódca pułku został wezwany na naradę do sztabu dywizji. 16 września pułk bronił rejonu Adamowej Góry. „Leżymy na gołej ziemi - wspominał pułkownik Tyczyński. - Z jednej strony żywe ciała ludzkie, a z drugiej ruchoma twierdza pancerna, ziejąca ogniem zwykłych i zapalających pocisków". Po bitwie Tyczyński dowiedział się, że atakuje go 4 Dywizja Pancerna. Doliczył się także 32 rozbitych niemieckich czołgów. Pułk miał przekroczyć Bzurę w rejonie Białej Góry, lecz z powodu zbyt dużego ruchu na tej trasie, Tyczyński rozkazał budowę mostu w Witkowicach. 17 września ok. godz. 23.oo Tyczyński wykorzystując noc zaatakował Niemców i ruszył z pułkiem do Puszczy Kampinoskiej. 21 września z powodu rany Tyczyński chciał tymczasowo zrezygnować ze stanowiska, lecz generał Alter nie wyraził zgody. Tego dnia został odcięty od sztabu dywizji i miał kontakt tylko z dowódcą, 60 pp, a był nim od kilku dni jego stary zastępca, podpułkownik dyplomowany Stanisław Małek. Jako starszy stopniem nakazał atak na Warszawę. Do tej grupy dołączyło kolejno pięć- sześć batalionów piechoty i trzynaście dział w tym bateria kapitana Głowackiego. Tuż przed natarciem dołączył do grupy generał dywizji Michał Karaszewicz-Tokarzewski ze sztabem i kilkoma mniejszymi oddziałami. Wtedy to Tyczyński powiedział legendarne słowa do porucznika Szadkowskiego: „ Albo Pan dojdzie do Burakowa z rozkazem i dostanie Virtuti Militari, albo pan zginie”. Z niewiadomych powodów Tyczyński jeszcze tego samego dnia stracił przytomność i atakiem na bagnety w stronę Warszawy dowodził kapitan Jan Błyskosz, dowódca I Batalionu. W ataku na Bagnety Błyskosz stracił oko, uratował go porucznik Zygmunt Szadkowski, za co obaj otrzymali w dniu kapitulacji Virtuti Militarii V kl. Wracając jednak do Tyczyńskiego. Pułkownik tego dnia z powrotem objął dowództwo. 25 września Warszawa przeżyła najsilniejsze dotąd bombardowanie lotnicze i ostrzał artyleryjski. Dzień ten został nazwany czarnym poniedziałkiem. Tak oto meldował generał Alter tamte wydarzenia: „przez dzień wczorajszy i noc dzisiejszą oddziały dywizji były bombardowane przez lotnictwo i przez ogień artylerii nieprzyjaciela. Ustalanie strat w toku, meldunek po otrzymaniu danych z pułku.” 27 września objął dowództwo odcinka od Filtrów po tory. W skład jego wojsk wchodziły, 56 pp (bez II baonu, który już nie istniał), 360 pp oraz resztki III baonu 40 pp. Stefan Starzyński pod koniec obrony Warszawy pisał: "Wszystko co może utrzymać przy życiu zbiorowisko miliona ludzi: elektrownia, wodociągi, telefony, radio, gazownia, szpitale - zburzone i spalone. Płoną wszystkie gmachy publiczne: ministerstwa, teatry, muzea, banki. Gasić nie ma czym i nie ma kim. (...) Filtry rozbite. Wody nie ma, a gdyby przy najwyższym wysiłku fizycznym uruchomiono filtry, to porozbijane są po mieście przewody w niezliczonych punktach. Szczególna sytuacja jest na Pradze, gdzie panuje już głód. (...) Wojsko siedzące

wewnątrz murów w mieście jest całkowicie zdemoralizowane, żołnierze pierwsi uciekają na widok nadlatującego samolotu. Piwnice miasta, zajęte są przede wszystkim przez żołnierzy. Komunikacja z

ludnością i wpływ na nią został sparaliżowany przez brak Radia i gazet." 28 września Warszawa skapitulowała, a pułkownik tego dnia otrzymał Virtuti Militari IV kl. To nie było jedyne wyróżnienie.

Dowódca obrony Warszawy generał dywizji Juliusz Rómmel napisał: „Znam cała kadrę zawodową dywizji, która na czele ze swymi wybitnymi dowódcami – generałem Alterem, pułkownikami Tyczyńskim, Skokowskim, Małkiem, Grylem, Wereszyckim i Wojtanowiczem chlubnie spełniła swój zaszczytny obowiązek, bo potrafiła wzorowo wykonać wszystkie rozkazy i wyprowadzić bitną 25 Dywizję Piechoty. Na czoło pułków pod względem bohaterstw w walce oraz wytrwania, najdzielniejszym z dzielnych pułków dywizji wykazał się 56 pułk piechoty pod dowództwem pułkownika Tyczyńskiego. Pułk, który miał na swoim sztandarze order Virtuti Militari – nie zawiódł, wywalczył on przejście nad Bzurą, a potem utorował drogę do walczącej Warszawy.

Następnie dostał się do niewoli niemieckiej. Podczas pobytu w obozie pisał wspomnienia. Trafił do Oflagu II A Prenzlau. Wiadomo, że od 20 grudnia 1940r. do 28 września 1941r. był starszym obozu Oflag II B Arnswalde na Pomorzu Zachodnim. 16 maja 1941r. razem z 20 oficerami był na pogrzebie ppor Franciszka Kotuniaka, który został zastrzelony w trakcie ucieczki z obozu 14 maja. Próbował prowadzić w tej sprawie śledztwo i 19 maja został ukarany:

Komendant Arnswalde, 19 maja 1941 r.

Oflag II B

Ukaranie!

Pułkownik Tyczyński ukarany jest ostrą naganą, ponieważ sam kazał przeprowadzić dochodzenie odnośnie zastrzelonego w trakcie ucieczki podporucznika Kotuniaka, przy którym to dochodzeniu ocena zachowania się straży została przedstawiona w niewłaściwy, fałszywy

 i poniżający sposób.

/ podpis nieczytelny /

Podpułkownik i Komendant

W tym czasie komendantem obozu był ppłk von Mulle. Później był w oflagu II E Neubrandenburg,  II D Grossborn od 15 maja 1942r. i stalagu 92 Sandbostel koło Bremy. Swoje wspomnienia, ważące kilka kilogramów przenosił ok. 700 km. 25 kwietnia 1945r. został uwolniony przez żołnierzy Angielskich. Przebywał w 112 ośrodku byłych jeńców w Delmenhorst. Tam spotkał w grudniu 1945r. gen. Tadeusza Kutrzeba, a ten z kolei nakazał mu spisać wspomnienia z walk wrześniowych. Później listownie ocenił wysoko wspomnienia wrześniowe pułkownika. Do kraju wrócił 27 czerwca 1947r. Mimo wysokiego wykształcenia Wojskowego i Prawniczego nie znalazł pracy w tych dziedzinach i rozpoczął etat w Dyrekcji Dróg Wodnych, następnie w Zarządzie Nieruchomości Komunalnych Prezydium miasta Wrocław, a później w Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych jako „niższy pracownik umysłowy”. Zamieszkał w poniemieckim Wrocławiu, u brata Bronisława, gdzie do końca życia utrzymywał się pracując fizycznie. W 1952r. podczas operacji został przecięty nerw i pułkownikowi została obezwładniona lewa strona ciała. Stracił słuch, gorzej widział na lewe oko. Był znerwicowany, zachorował na cukrzycę. Po przybyciu do kraju, aż do śmierci korespondował listownie z generałem Knoll-Kownackim. W 1958r. korespondował z generałem Rómmlem. Przebieg walk 56 pp Wlkp z czasów kampanii wrześniowej opublikował w „Kierunkach” nr 40 w 1958r. Został pochowany 11 marca na cmentarzu krotoszyńskim, wśród licznych mogił żołnierzy 56pp. Pogrzebem zajął się kapitan Marian Mendelowski. Podczas jego długiej służby wojskowej bywał często raniony, co świadczy o jego waleczności. Za wielokrotne zasługi został odznaczony. W 1990r. jedna z krotoszyńskich ulic przybrała jego imię.

 

 

Awanse:

 

Szeregowy (Schutze)-Sierpień 1914r.

Chorąży (Fährnich)-grudzień 1914r.

Podporucznik (Leutnant)-1 stycznia 1916r.

Porucznik (Oberleutnant)-5 maja 1918r.

Kapitan- 19 czerwca 1919r. ze starszeństwem 1 czerwca 1919r.

Major- 1 maja 1922r. ze starszeństwem z 1 czerwca 1919 r. (w 1924 r. zajmował 252 lokatę w korpusie oficerów zawodowych piechoty)

Podpułkownik- 23 stycznia 1928 r. (ze starszeństwem z 1 stycznia 1928 r. i 46 lokatą w korpusie oficerów zawodowych piechoty)

Pułkownik-Luty1938r.(ze starszeństwem 19 marca 1937r.)

Odznaczenia:

 

Virtuti Militari IV kl.-28 września 1939r.,

Virtuti Militari V kl.-1921,

Polonia Resutita V kl.- 1937r.,

Krzyż Walecznych-1920r., 1921r.,

Złoty Krzyż Zasługi-po 1928 -Przed 1932,

Medal X-lecia odzyskania niepodległości – 1928r.

Medal za wojnę 1919-1921- 1928r.

Medal Niepodległości-po 1928r. -przed 1932r.       

Odznaka 56 pp – 1936r.

Odznaka 51 psk – 1931r.

Signum Laudis (srebrny)-1915r. - armia Austro-Węgierski

 

 

Bibliografia i Zdjęcia:

 

Choszczno.info

pl.Wikipedia.org

Antoni Artur Korsak, „56 Pułk Piechoty Wielkopolskiej’ Wyd. P.W.” Egross”. Warszawa 1991,

„Gazeta Wyborcza-Poznań”- „Pułkownik Wojciech Jan Tyczyński”, nr 89, 16 kwietnia 2010,

„Rocznik Oficerski 1923”, Ministerstwo Spraw Wojskowych, Oddział V Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, Warszawa 1923,

„Rocznik Oficerski 1924”, Ministerstwo Spraw Wojskowych, Oddział V Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, Warszawa 1924,

„Rocznik Oficerski 1928”, Ministerstwo Spraw Wojskowych, Warszawa 1928,

„Rocznik Oficerski 1932”,Biuro Personalne Ministerstwa Spraw Wojskowych, Warszawa 1932,

„Armia Poznań 1939”, Piotr Bauer, Bogusław Polak, Poznań 1987r.,

„Oflag II D Gross-Born”, Marek Sadzewicz, 1977,

„Oflag II B Arnswalde”, Marek Sadzewicz, 1977,

„Odwrót znad Bzury”, Juliusz Malczewski, Warszawa, 1897

Rzecz Krotoszyńska, art. A.A.Korsak, „Bohaterski Dowódca pułku”, 39 (857) 2011

Rzecz Krotoszyńska, art. Łukasz Cichy, „Oni dowodzili krotoszyńskim pułkiem”, 40 (858) 2011

Powered by dzs.pl & Hosting & Serwery